Nie
mogłam się skupić na żadnej lekcji. Kiedy zadzwonił zbawienny dzwonek
informujący nas, że to już koniec dzisiejszych zajęć byłam szczęśliwa jak nigdy
dotąd. Z wielkimi uśmiechami na twarzach udałyśmy się w stronę naszych domów.
Dom rodziców był bliżej niż mój, który mi kupili, ale że jak mieszkałam z mamą
i tatą droga powrotna zleciała mi szybko. Nie zamieniłyśmy z Agą żadnego słowa,
szłyśmy w milczeniu. Szybkim krokiem ruszyłam w stronę drzwi, walnęłam torebkę
w kąt i udałam się do swojego pokoju. Obok był pokój rodziców, z którego
dochodziły jakieś szepty. Przysunęłam ucho do drzwi i wytężyłam słuch.
-
Jak mamy jej to powiedzieć? – Zapytała mama.
-
Nie wiem. – Powiedział tępo tata. – To nie moja wina, że się rozwodzimy.
Mama
nic nie odpowiedziała. Dla mnie to był szok. Moi rodzice się rozwodzą, ale nic
na to nie wskazywało. Nigdy się nie kłócili a teraz tak po prostu chcą się
rozwieść. Wparowałam do swojego pokoju z prędkością światła i rzuciłam się na
swoje łóżko. Louis w szpitalu, nie wiadomo czy mi wybaczy a teraz rodzice się
rozwodzą. Czemu to ja tak muszę cierpieć. Pozostaje jedno pytanie. Czy rodzice
wrócą do Polski i zabiorą mnie ze sobą? Jedno jest pewne, że w na tym świecie
nic nie jest pewne. Uśmiechnęłam się pod nosem, bo sens tego zdania okazał się
nie zbyt zrozumiały. Mimo wszystko resztką siły psychicznej włączyłam laptopa i
nigdy tego nie robiłam, ale postanowiłam odwiedzić strony plotkarskie. Zwykłe
rzeczy rozwody, rozstania, powroty, nowe miłości. Myszką zjechałam na dół i
ujrzałam moje zdjęcie wraz z Louisem i Zaynem. Czy zespół się rozpadnie przez tą dziewczynę? Kogo wybierze? Zayna czy
Louisa a może złamie im serca? Jedno jest pewne, że przez właśnie tą dziewczynę
wczoraj Louis Tomlinson trafił do szpitala. Nic nie jest pewne. Stan chłopaka
jest krytyczny. Bądźmy dobrej myśli. Mamy nadzieję, że ta dziewczyna zniknie z
życia chłopaków. Jak widać są same problemy. Czytając ten fragment miałam
łzy w oczach. Czyli chcą abym wyjechała? Dobrze… Może faktycznie będzie lepiej
dla chłopaków, jeżeli wyjadę.
Udałam
się na obiad na dół do jadalni, gdzie czekali na mnie rodzice z posępnymi
minami. Czyli postanowili mi teraz powiedzieć.
-
Córciu, siadaj. – Pokazał tato miejsce obok siebie.
Usiadłam
potulnie, a mama nalała mi zupę do talerza. Pomidorowa. Wzięłam niepewnie do
ręki łyżkę i kiedy chciałam włożyć ją do ust tata powstrzymał mnie ruchem ręki.
-
Poczekaj, za chwilę zjesz. – Powiedział tępo. – Bo wiesz… ja i mama… my się
rozwodzimy.
W
jego ustach brzmiało to bardziej posępniej i rozpłakałam się. Mama spojrzała na
mnie a potem na ojca.
-
Stefan nie trzeba było mówić tak wprost. – Zaczęłam mama. – Bo my z ojcem się
już nie kochamy. Ta miłość zgasło, kiedy przeprowadziliśmy się do Londynu.
-
Chciałaś powiedzieć, kiedy Ty zaczęłaś spotykać się z Brytyjczykiem. –
Widziałam w oczach ojca złość, nigdy nie był tak wściekły.
-
Mamo to prawda? – Zapytałam ocierając oczy kantem dłoni. Mama jedynie pokiwała
twierdząco głową a potem ją spuściła.
Dla
mnie to był szok. Jak mama mogła zdradzić ojca? Nie wiem, co teraz będzie. Czy
tata zostanie w Londynie, czy wyprowadzi się do Polski. Może wróci…
-
Klaro, ja wracam do Polski. – A jednak, czyli może wrócę razem z nim. – Za dwa
tygodnie.
Pokiwałam
tylko głową, że rozumiem. Musiałam się dobrze nad tym zastanowić, czy zostać,
czy wyjechać. Nic nie ułatwiało mi tej decyzji. Są tutaj moi przyjaciele i mój
chłopak, nie wiem czy on jeszcze jest moim chłopakiem, ale zawsze warto mieć
nadzieję. Myślę, że odpowiedź przyjdzie z czasem. Trzeba być dobrej myśli.
Powachlowałam trochę tą łyżką, potem szukałam na dnie… chyba wczorajszego dnia
i odłożyłam talerz do zlewu. Udałam się na górę, gdzie położyłam się na łóżko i
zaczęłam płakać w poduszkę. Może mam to odziedziczone po mamie? Zdradę. Skoro
ona zdradziła swojego męża a ja mojego chłopaka. Nic już nie było pewne. Moje
rozmyślanie przerwało ciche pukanie do drzwi pokoju. Szybko otarłam łzy
wierzchem dłoni.
-
Proszę. – Powiedziałam cicho, ale najwyraźniej ta osoba mnie usłyszała, bo już
po chwili drzwi otworzyły się i stanął w nich Liam.
Kiedy
mnie zobaczył szybkim krokiem podszedł do mnie i usiadł obok. Przytulił mnie a
ja znów się rozpłakałam.
-
Czytałaś te plotki na Internecie? – Zapytał a ja pokiwałam twierdząco głową. –
Nie wyjedziesz, prawda? Zostaniesz tu z nami? Louis Ciebie potrzebuje.
-
Po tym, co mu zrobiłam. – Urwałam. – To wątpię w to, aby mnie potrzebował. Po
za tym jest jeszcze sprawa. Moi rodzice, oni się rozwodzą. Mama prawdopodobnie
zostanie tu a tato wraca do Polski.
-
To, to przykre, ale zostaniesz z mamą? – A ten dalej o tym czy zostanę, czy
wyjadę.
-
Nie wiem. Nie będę chciała widzieć na oczy tego kolesia jak i mamy. – Popatrzył
na mnie pytająco. – Moja mama zdradził mojego tatę z jakimś Brytyjczykiem.
Liam
nic nie powiedział tylko pokiwał tępo głową na znak, że rozumie. Przytulił mnie
mocniej do siebie i wtedy usłyszałam dźwięk dzwoniącej komórki. Nie znałam
dokładnej lokalizacji mojej komórki, więc rzuciłam się na jej poszukiwanie. Po
paru sekundach odnalazłam ją, leżała na biurku. Niepewnie nacisnęłam na zieloną
słuchawkę. Po drugiej stronie usłyszałam męski głos. To był doktor ze szpitala.
-
Liam! Szybko. – Chłopak patrzył na mnie ze zdziwieniem, gdy ja krzątałam się po
moim pokoju szukając torby, przypomniało mi się, że leży w salonie. – Louis! On
się obudził.
Liam
zerwał się na równe nogi pobiegliśmy w stronę szpitala. Nie zważaliśmy uwagi na
to, że pada śnieg, nie przeszkadzało nam to. Ważne, że Louis się obudził.
-
Louis! – Zawołałam, kiedy weszliśmy do jego sali.
Chłopak
podniósł się na łokciach i uśmiechnął się, kiedy mnie zobaczył. Podbiegła do
niego i przytuliłam najmocniej jak tylko mogłam.
-
Jakbyś mnie nie widziała przez parę lat. – Uśmiechnął się krzywo.
-
Wiesz jak nas wystraszyłeś? – Chłopak pokiwał głową. – Dlaczego to zrobiłeś?
-
Chciałem Ci ułatwić życie. – Powiedział a w jego oczach ujrzałam smutek.
-
Chciałeś mi ułatwić życie? Tak?! No, więc to Ty jesteś całym moim światem,
jeżeli byś odszedł na pewno by mi to nie ułatwiło życia, po za tym… - Urwałam.
-
Co?
-
Moi rodzice się rozwodzą. – W moich oczach pojawiły się łzy. Chłopak widząc to
posmutniał.
-
Ja, ja nie wiedziałem.
-
Moja mama zdradziła mojego ojca. – Z trudem wypowiadałam każde słowa, ale jakoś
powiedziałam je tak, że chłopak zrozumiał.
-
Wybaczam Ci. – Powiedział cicho Lou.
-
Co? Jak możesz mi wybaczyć zdradę?
-
Nie chciałaś mnie zdradzić. Zrozumiałem teraz, że nie wytrzymam bez Ciebie ani
minuty dłużej, jesteś częścią mojego życia.
Przytuliłam
go jeszcze mocniej i pojedyncza łza spłynęła mi po policzku. Louis otarł ją
swoją dłonią. Było mi tak dobrze, ale nie jak on mógł mi wybaczyć zdradę? Jak?
Całowałam się z jego najlepszym przyjacielem i gdyby nie moje resztki rozumu
wylądowałabym z nim w łóżku. Chociaż już tak blisko było. Brzydziłam się sobą
za to, co zrobiłam. Louis to skarb. Mimo iż dzieliła nas różnica czterech lat
to bardzo dobrze się rozumieliśmy. Przypomniała sobie wszystkie chwile spędzone
z Lou. Dopiero teraz zauważyłam, że Liam rozmawiał z lekarzem. Nie wsłuchiwałam
się za bardzo w to, co mówili. Uśmiechnęłam się do Lou, który gładził mnie
swoją ręką po plecach.
*
Dalej
no, gdzie jest Klara? Dzwonię do niej od pół godzin a ona nie raczy odebrać.
Chamstwo w państwie, dosłownie. Nie zwlekając dłużej postanowiłam, że udam się
do domu jej rodziców. Idąc napotkałam na swojej drodze Patrycję.
-
Hej! – Przywitałam się najgrzeczniej jak tylko potrafiłam.
-
Cześć! – Zastanowił się. – Nie wiesz, gdzie jest Liam? Byliśmy umówieni, od pół
godziny już go szukam i ani śladu…
-
Nie, nie widziałam. – Może jest z Klarą? – Wiesz, coś mi się wydaje, że on może
być z Klarą? – Dziewczyna popatrzyła na mnie pytająco. – Z moją przyjaciółką,
bo wiesz jej chłopak jest w szpitalu. – Kiedy tylko powiedziałam „jej chłopak”
dziewczyna odetchnęła z ulgą. – Zajrzyjmy do jej domu, może tam są.
Do
domu rodziców Klary było już nie Dalek, pięć minut drogi. Drzwi otworzył nam
ojciec Klary.
-
Dzień dobry panu! – Wymusiłam się na uśmiech, choć tak naprawdę nie miałam na
nic nastroju. – Jest Klara w domu? – Mężczyzna pokiwał przecząco głową. – A nie
wie pan, gdzie jest?
-
Z tego, co usłyszałem pobiegła do szpitala. – Odparł sucho. – Louis się
obudził.
Podziękowałam
za tą informację i wraz z Patrycją udałyśmy się do szpitala. Ta dziewczyna
okazała się naprawdę miła. Przez całą drogę śmiałyśmy się a ona opowiadała mi o
swojej babci, która przepisała na nią swój dom. Z jej opowiadań wywnioskowałam,
że jest to naprawdę ogromna willa.
Na
miejscu od razu pobiegłyśmy pod salę 24. Z niej usłyszeliśmy dochodzące odgłosy
radości. Znów można było usłyszeć głos Louisa i szczęśliwej Klary.
-
Cześć! – Rzuciła Patrycja. – Czy Ty aby Liam o czymś nie zapomniałeś?
-
Patrycja?! – Odparł chłopak z niedowierzaniem. – Przepraszam, że nie
przyszedłem, ale mój przyjaciel był w szpitalu, to znaczy jest…
Liam
zaczął tłumaczyć się Patrycji, która mierzyła go wzrokiem a on od czasu do
czasu się wzdrygał. Zauważyłam również, że relacje Klary i Louisa znacznie się
poprawiły. Czyżby się pogodzili i wrócili do siebie? Mam taką nadzieję…
*
Hej! Tak, więc jest już kolejny
rozdział, ale trochę krótki. Nie wiem czy dodam jutro nowy rozdział, postaram
się. :) Liczę, że mimo wszystko rozdział się spodoba. Postanowiłam założyć
również nowego bloga z nowym opowiadaniem. Jeszcze dziś powinien pojawić się
link do tego opowiadania z pierwszym rozdziałem! :D
xo xo
Super rozdział ;) czekam na następny i oczywiście na link do bloga ♥
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to ,że Klara się pogodziła z Louisem. Ale ten rozwód jej rodziców może na nią negatywnie wpłynąć. Nie jestem pewna ,ale było też z perspektywy Zayna? Och chce jej szczęścia , więc chyba da sobie spokój. Chyba. Czekam na kolejny odcinek. Pozdrawiam ; )
OdpowiedzUsuńhttp://dance-with-me-tonight.blogspot.com/ Nowy odcinek ; )
Super rozdział, podziwiam Louis'a - wybaczył zdradę Klarze,, musi ją naprawdę bardzo kochać. Dodawaj szybko następny.
OdpowiedzUsuńCałuski, Angie.
Uhuhu ;D Czekaam na następny ;) A Klara pewnie będzie z Lou ale to dobrze ;D Asieek.
OdpowiedzUsuńLou jest taki romanteczny chciał się zabić by jej było łatwiej żyć.Kocham go i twojego bloga też!!!Napewno zajrzę równierz na nowego bloga.Ale błagam pisz następny rozdział.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jej rodzice się rozwodza. Jednak plusem jest to że Lou jej wybaczył i sie pogodzili :) Mam nadzieję, że życie przestanie kłaść Klarze kłody pod nogi ;) Czekam na kolejny !
OdpowiedzUsuńFajny rozdział no .
OdpowiedzUsuńTy wiesz co ?
Ogarnełam twojego bloga w 2 godziny XD
No centralnie , całego ! : D
Mega ucieszyła mnie myśl , że główna bohaterka ma na imię KLARA .
Wiesz , że ja mam tak na imię ? XD Hahah . serio !
Blog strasznie ciekawy , nie powiem <3
zapraszam do mnie . : D
Ludzie co z wami ? Nie chcecie już czytać nowego rozdziału ? Nie wiem jak Wy ale ja owszem :) Także klawiatury w rączki i komentować, a nie obijać się ;)
OdpowiedzUsuń