Czułam
się świetnie, jak nigdy dotąd. Przy Harrym moje życie nabrało kolorów. Czuję,
że żyję. Mój chłopak zostawił mnie samą przy stole, ja natomiast obserwowałam
Liama i Patrycję, którzy bardzo nie pewnie ze sobą rozmawiali. Już chciałam
włożyć do ust widelec z pyszną sałaką, ale ktoś złapał mnie za ramię i lekko
chrząknął. Obróciłam się nie pewnie i zobaczyłam uśmiechniętego Nialla.
Wyciągnął w moim kierunku rękę.
- Czy mogę prosić panią do tańca? – Zapytał, a ja skinęłam głową.
Zaprowadził mnie na sam środek sali i pewnym ruchem prowadził mnie w tańcu. Jego ruchy były zadziwiające. Mógłby zostać instruktorem tańca! Naprawdę, był niezły. Zgromadzeni na Sali od czasu do czasu zerkali na nas, a panowie z zazdrością przyglądali się Niallowi. Mogli wziąć lekcje tańca w jakiejś szkole, przecież w Poznaniu są takie i to wiele. Choć nikogo nie znałam z rodziny panny młodej czułam się dobrze w tym towarzystwie. Nie przeszkadzały mi obce twarze, wręcz przeciwnie czułam się dostrzegana. Niall ukłonił się przede mną i odszedł na bok, natomiast ja udałam się na górę do pokoju, który zarezerwował nam tata Klary. Nie pewnie postawiłam pierwszy krok w windzie, ale jakoś weszłam i wcisnęłam guzik z numerkiem 10. Trochę mi się dłużyło. Jednak pozostałam cierpliwa i czekałam aż otworzą się drzwi. Nie minęła zaledwie chwila i mogłam już wyjść z tej przytłaczającej windy. Zauważyłam, że Zayn i Klara stoją przed drzwiami jakiegoś pokoju. Niczym szpieg ze szpiegowskich filmów ustawiłam się za ścianą, która akurat znajdowała się parę metrów od tej dwójki. Nie ruszałam się, aby nie zauważyli mojej sylwetki. Jednak korciło mnie, aby zerknąć. Wychyliłam lekko głowę i zobaczyłam, że Zayn przysuwał swoją twarz do twarzy Klary. Czyżby ich coś łączyło? Nie, to nie możliwe.
- Klaro! – Krzyknął Zayn, aż wzdrygnęłam się. – Kocham Cię! – Chłopak z trudem wypowiadał każde słowa.
- Przykro mi. – Odparła dziwnie spokojnie Klara. – Ja kocham Louisa.
Nie widziałam miny, jaką zrobił Zayn, jeżeli jeszcze raz bym się wychyliła, to byłoby ryzyko, iż ta dwójka by mnie zauważyła. Usłyszałam jak ktoś stukał paznokciami, albo czymś innym w drzwi.
- Jak to? – W jego głosie słychać było złość. – Przecież on Ciebie zdradził.
- Nie zdradził mnie.
- Nie widziałaś, jak całował tamtą dziewczynę?! – Zayn był bardzo zdenerwowany.
Usłyszałam jak jakieś drzwi otwierają się z impetem. Byłam bardzo ciekawa, kto dołączył do dyskusji, dlatego bardzo dyskretnie wysunęłam głowę i ujrzałam Louisa, który płonął złością. Zapanowała niezręczna cisza, odważny Zayn, który nie dawno wyznał Klarze swą miłość teraz siedział cicho. Może zachowałam się nie fair. Teraz będzie mnie to dręczyć, że podsłuchiwałam moją najlepszą przyjaciółkę. Nie zastanawiając się dłużej wróciłam tam skąd przyszłam. Nie chciałam słuchać dłużej tej wymiany zdań. Spojrzałam w górę i zadałam sobie pytanie. Czy dobrze zrobiłam? Nie mogłam powiedzieć Klarze, że ją podsłuchiwałam, ale z drugiej strony, dlaczego Zayn wyznawał jej miłość? Pytanie nurtowało mnie jeszcze przez chwilę, ale kiedy przed moimi oczyma stanął uśmiechnięty Harry – zapomniałam o wszystkim.
- Gdzie się podziewałaś? – Zapytał chłopak.
- Yyy… Byłam na korytarzu. Musiałam trochę odetchnąć.
Chłopak skinął głową i zaprowadził na salę, gdzie wszyscy bawili się w najlepszym. Panna młoda wywijała z Piotrem, a wuj Klary zabawiał innych, widać było, że ledwo się trzyma, natomiast rodziców Klary nigdzie nie widziałam. Loczek objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie, zarzuciłam na jego szyję swoje ręce i tańczyliśmy lekko kołysząc się na boki. Ta chwila mogłaby trwać całą wieczność.
- Kocham Cię. – Szepnął chłopak do mojego ucha.
Co oni dziś mają z tym wyznawaniem miłości? Najpierw Zayn, teraz Harry, a za chwilę Liam i Niall. Mimo to uśmiechnęłam się promiennie. Jego twarz zbliżała się do mnie, że dzieliły nas zaledwie milimetry. Złożył na moich ustach delikatny pocałunek, a przez moje ciało przeszedł dreszcz, widząc to on jedynie się uśmiechnął i oparł swoje czoło o moje tak, że nasze nosy niemalże stykały się razem. Poczułam motylki w moim brzuchy. Niby byliśmy parą, ale to teraz pierwszy raz chłopak mnie pocałował. Nie wiem, czego się bał, że go odrzucę? Nie wiem, ale mimo to byłam tak szczęśliwa jak nigdy dotąd.
*
- Louis. – Szepnęłam chłopakowi na ucho. – Dziękuję.
Gdyby nie Ty to Zayn już by mnie pocałował. – Pomyślałam. Szczęśliwy objął mnie swoim ramieniem i ruszyliśmy w stronę windy. Nie mogła nas przecież ominąć taka impreza. Mimo zepsutego humoru przez Zayna postanowiłam, że przykleję uśmiech na swoją twarz.
- Dziękuję Ci, że jesteś przy mnie. – Powiedziałam.
Niestety Louis nic nie odpowiedział, ale nie przeszkadzało mi to. Kiedy pojawiliśmy się na sali szczęśliwa Aga przybiegła w naszą stronę.
- Hej! – Zastanowiła się. – Gdzie byliście? Przeszło godzinę was nie było.
- W pokoju. – Wyręczył mnie Louis, nie miałam ochoty na żadne tłumaczenia.
W oddali zobaczyłam zbliżającego się do nas Zayna. Szybko chwyciłam za rękę Louisa i wyciągnęłam go na środek parkietu. Nie chciałam teraz widzieć Zayna, chciałam jak najszybciej znaleźć się daleko od niego.
- Co się stało? – Zapytał Louis. – Hej! Klaro. – Potrząsnął mną lekko.
- Nic. – Spuściłam głowę, a on przestał tańczyć.
- Zayn? – Domyślił się…
- Tak, szedł w naszą stronę. – Powiedziałam cicho, ale chłopak usłyszał.
- Jeśli będzie Ciebie nękał więcej razy to…
- To. – Przerwałam mu. – To ja po prostu odejdę od was i będzie tak, jakbyśmy się nigdy nie spotkali.
- Nawet tak nie mów. – Odparł ponuro.
- Taka jest prawda, ja nie chcę was skłócić. Pragnę waszego szczęścia. – Po chwili dodałam. – Jeśli będzie taka potrzeba… odejdę.
Pojedyncza łza spłynęła po moim poliku, widząc to, Louis starł mi ją kantem swojej dłoni. Położyłam głowę na jego ramieniu, a on przytulił mnie mocniej.
- Nie. Nigdy mnie nie opuścisz… obiecaj mi to.
- Ja… - Nie wiedziałam, co miałam powiedzieć, jeśli powiem nie, nie obiecam Ci tego unieszczęśliwię go, a jeśli powiem przeciwnie to… - Tak, obiecuję. – Mimo wszystko obiecałam mu to w tej chwili, nie mogłam znieść jego błagalnego wzroku.
- I już na zawsze razem. – Szepnął mi do ucha.
*
Nie wiem, gdzie był Harry, po paru tańcach zniknął z mojego pola widzenia. Udałam się do łazienki, aby przemyć sobie twarz. Na całe szczęście w pomieszczeniu byłam tylko ja. Odłożyłam torebkę na blat łączący cztery zlewy i odkręciłam kurek z ciepłą wodą. Przez chwilę grzałam sobie ręce, ale potem jednym zamachem przetarłam sobie twarz. Kiedy podnosiłam głowę w lustrze zobaczyłam Harrego. Odwróciłam się w jego stronę, widać było, że ledwo stoi. Oj Hary, Hary, Hary, za dużo wypiłeś.
- Co Ty tu robisz? – Zapytałam. – To damska toaleta.
- Damska? – Wybełkotał, po czym przybliżył się do mnie.
Złapał mnie w pasie i przytulił do siebie delikatnie muskając moją szyję swoimi ustami. Czułam się w jego objęciach bezpieczna. Jednak Harry nie zaprzestał na delikatnych pieszczotach. Ujął mój podbródek swoją ręką i pocałował. Ja odwzajemniłam pocałunek. Posadził mnie na blacie, a ja oplotłam go w pasie swoimi nogami. Całował mnie w usta i składał od czasu do czasu delikatne pocałunki na mojej szyi.
- Cze… - Po głosie poznałam, że jest to dziewczyna.
Harry jak oparzony odsunął się ode mnie, a ja ujrzałam smukła sylwetkę Patrycji, która trzymała za rękę Liama.
- Cześć. – Odpowiedziałam.
- Co się tu dzieje? – Zapytał Liam z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Harry chciał mnie zgwałcić. – Odparłam sarkastycznie.
Zabrałam swoją torebkę z blatu i ruszyłam w stronę wyjścia, a za mną powlókł się Harry. Swoim wzrokiem szukałam Klary, ale nigdzie nie mogłam dopatrzyć jej w tym tłumie. Po chwili poczułam jak moja torebka wibruje. Wyjęłam z niej mój telefon i odebrałam.
- Klara? … Co? ... Gdzie jesteś? … Dobra już lecę.
Gdy usłyszałam jej przerażony gniew szybko rzuciłam się w stronę ogrodu, który znajdował się z tyłu za hotelem. Biegłam w szpilkach, z trudem w między czasie wysłałam szybko sms, Liamowi, aby i on zjawił się w wyznaczonym przez Klarę miejscu. Nawet już nie czytałam, co mi odpisał. Kiedy zobaczyłam zapłakaną Klarę, a obok niej Zayna, który szarpał się z Louisem. Dało się zrozumieć poszczególne słowa.
- Zostaw Klarę w spokoju. – Powiedział Louis, bardzo spokojnie.
Jednak Zayn popchnął przyjaciela mocno, ale na szczęście Klara zjawiła się w porę koło chłopaka.
- Nic Ci nie jest? – Zapytała dziewczyna. Chłopka pokręcił przecząco głową. – Mówiłam, że wyjadę.
Co? Ona chciał wyjechać? W tej chwili przybiegł do nas Liam i wziął Zayna na bok, by móc spokojnie porozmawiać z przyjacielem. Podeszłam bliżej Klary i jej chłopaka. Słyszałam nierównomierny oddech Louisa i ciche łkanie mojej przyjaciółki. Chłopak objął ją ramieniem.
*
Wtedy, kiedy Zayn przed drzwiami, wiedziałam, że to tak się skończy. Nie było innego wyjścia. Owszem było… zniknąć z życia chłopaków. Nie chcę patrzeć na cierpiącego Zayna, nie chcę udawać, że nic się nie stało. Nagle zobaczyłam, że idzie w naszą stronę tato. Szybko podbiegłam do niego.
- Czy coś się stało? – Zapytał zmartwiona.
- Wszyscy do środka! I nie znikać mi nigdzie. – Powiedział opanowanym głosem tato. – Szukam Ciebie już bardzo długo, ale Ty ciągle gdzieś znikasz. Martwimy się o Ciebie. – Teraz zwrócił się do chłopaków. – Pamiętacie o tym, że macie dziś na poprawinach zaśpiewać kilka piosenek?
Chłopcy zgodnie pokiwali twierdząco głowami i weszliśmy do środka. Jak na każdym weselu goście jedli, pili i tańczyli. Nic nowego. Jednak Piotr porwał mnie do tańca.
- No, co jest? – Zapytał i okręcił mnie wokół własnej osi. – Jakieś problemy?
- Skąd wiesz?
- Słyszałem waszą rozmowę przy Twoim pokoju hotelowy.
- Oh… - Spuściłam głowę. – Mam nadzieję, że nasze krzyki nie zepsuły zabawy.
- Nie, skąd, że. – Odparł uradowany. – Widać, że Louisowi zależy na Tobie. – Nie krępował się mówić, z resztą mówił po polsku, więc żaden z one Direction nie zrozumiałby tego.
Uśmiechnęłam się do niego promiennie. Jeszcze przez chwilę tańczyłam z moim kuzynem. Potem podziękował i podszedł do swojej żony. Ucieszył mnie ich widok, pasowali do siebie. Nagle zaszedł mnie od tyłu Liam.
- Hej! Jak się trzymasz? – Wzruszyłam ramionami. – Słuchaj, Zayn jest pijany i mówi to, co mu ślina na język przyniesie.
- Serio? – Spojrzałam w jego oczy. – Tak myślisz? Myślisz, że powiedział, że kocha mnie, ale tak naprawdę do mnie nic nie czuje?
- Tak, dokładnie tak. – Uśmiechnął się i poszedł do Patrycji.
Zostałam sama ze swoimi myślami. Sama z wieloma problemami, o których nie chciałam nikomu mówić, ani myśleć o tym, ale kiedy Zayn wyznał mi miłość poczułam, że ja też coś czuję do niego i to na pewno nie chodziło mi wtedy o przyjaźń. Klaro! Ogarnij się! Masz chłopaka – Louisa i kochasz go bardzo! Mówił głos w mojej podświadomości. Nie wiem, co mam zrobić… zostać w Polsce, czy wrócić do Londynu, gdzie od poniedziałku czeka mnie szkoła. Miałyśmy wraz z Agą iść już od tamtego poniedziałku, ale coś się przedłużyło i dopiero od nowego tygodnia zaczniemy szkołę. Musiałam wrócić, chociaż mój ojciec nie miałby mi za złe gdybym została w Polsce. Może kuzyn by mnie przygarnął pod swoje skrzydła, albo ciocia Teresa? Nie! Kochasz Louisa, więc wracaj do Londynu. Moje serce biło się z myślami. Serce mówiło cały czas o powrocie do Londynu, a rozum, że mam zostać. I kogo ja mam posłuchać? No, kogo? Kogo?! Nie wiem… Nagle zdałam sobie sprawę, że stoję na środku sali tanecznej.
- Jak się masz? – Zapytał Louis. Nawet nie wiem, kiedy zjawił się koło mnie.
- Dobrze. – Powiedziałam cicho. – Chodź.
Pociągnęłam chłopaka do stoły bym w spokoju mogła z nim porozmawiać szczerze. Bałam się mówić mu tego, o czym myślałam stojąc na środku parkietu, ale kiedyś musiałam mu to powiedzieć.
- O czym chcesz rozmawiać? – Powiedział, kiedy usiedliśmy na swoich miejscach.
- Nie wiem, co mam zrobić. – Odpowiedziałam smutno. – Czy mam zostać w Polsce, czy wrócić do Londynu?
- Obiecałaś mi, że wrócisz razem z nami do Londynu. – Powiedział chłodno.
- Tak, ale…
- Nie ma żadnego ale. – Powiedział chłopak, po czym przysunął się bliżej mnie. – Zayn, kiedy jest pijany mówi nie do rzeczy.
- Tak myślisz? – Zadałam to samo pytanie, co Liamowi wcześniej. – Bo wiesz Liam mówił to samo.
- Oh… - Nabrał powietrza do ust i powoli wypuścił je. – Widzisz? To oznaka, że znamy się na wylot.
- Nie wiesz, co myśli Zayn… - Powiedziałam ściszając swój głos.
- Co? Co ty mówisz? – Powiedział. – Dlaczego drążysz ten temat?
- Bo nie chcę, aby przeze mnie rozpadł się wasz zespół. – Odpowiedziałam.
- Zrozum będziemy śpiewać razem z chłopakami choćby się waliło i paliło.
Po tym, co powiedział na mojej twarzy zagościł uśmiech widząc to Louis też się uśmiechnął promiennie. Kochałam jego uśmiech i jego niebieskie oczy. Przybliżyłam swoją twarz do chłopaka i pocałowałam go. Zatopiłam się w jego ustach i chciałam trwać w tej chwili wiecznie. Kiedy nagle przypomniał mi się Zayn i jego słowa Kocham Cię. *
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba! :) To tyle... zapraszam do komentowania. ! A i rozdziały będą pojawiać się jak będzie minimum dziesięć komentarzy! :D
xo xo
- Czy mogę prosić panią do tańca? – Zapytał, a ja skinęłam głową.
Zaprowadził mnie na sam środek sali i pewnym ruchem prowadził mnie w tańcu. Jego ruchy były zadziwiające. Mógłby zostać instruktorem tańca! Naprawdę, był niezły. Zgromadzeni na Sali od czasu do czasu zerkali na nas, a panowie z zazdrością przyglądali się Niallowi. Mogli wziąć lekcje tańca w jakiejś szkole, przecież w Poznaniu są takie i to wiele. Choć nikogo nie znałam z rodziny panny młodej czułam się dobrze w tym towarzystwie. Nie przeszkadzały mi obce twarze, wręcz przeciwnie czułam się dostrzegana. Niall ukłonił się przede mną i odszedł na bok, natomiast ja udałam się na górę do pokoju, który zarezerwował nam tata Klary. Nie pewnie postawiłam pierwszy krok w windzie, ale jakoś weszłam i wcisnęłam guzik z numerkiem 10. Trochę mi się dłużyło. Jednak pozostałam cierpliwa i czekałam aż otworzą się drzwi. Nie minęła zaledwie chwila i mogłam już wyjść z tej przytłaczającej windy. Zauważyłam, że Zayn i Klara stoją przed drzwiami jakiegoś pokoju. Niczym szpieg ze szpiegowskich filmów ustawiłam się za ścianą, która akurat znajdowała się parę metrów od tej dwójki. Nie ruszałam się, aby nie zauważyli mojej sylwetki. Jednak korciło mnie, aby zerknąć. Wychyliłam lekko głowę i zobaczyłam, że Zayn przysuwał swoją twarz do twarzy Klary. Czyżby ich coś łączyło? Nie, to nie możliwe.
- Klaro! – Krzyknął Zayn, aż wzdrygnęłam się. – Kocham Cię! – Chłopak z trudem wypowiadał każde słowa.
- Przykro mi. – Odparła dziwnie spokojnie Klara. – Ja kocham Louisa.
Nie widziałam miny, jaką zrobił Zayn, jeżeli jeszcze raz bym się wychyliła, to byłoby ryzyko, iż ta dwójka by mnie zauważyła. Usłyszałam jak ktoś stukał paznokciami, albo czymś innym w drzwi.
- Jak to? – W jego głosie słychać było złość. – Przecież on Ciebie zdradził.
- Nie zdradził mnie.
- Nie widziałaś, jak całował tamtą dziewczynę?! – Zayn był bardzo zdenerwowany.
Usłyszałam jak jakieś drzwi otwierają się z impetem. Byłam bardzo ciekawa, kto dołączył do dyskusji, dlatego bardzo dyskretnie wysunęłam głowę i ujrzałam Louisa, który płonął złością. Zapanowała niezręczna cisza, odważny Zayn, który nie dawno wyznał Klarze swą miłość teraz siedział cicho. Może zachowałam się nie fair. Teraz będzie mnie to dręczyć, że podsłuchiwałam moją najlepszą przyjaciółkę. Nie zastanawiając się dłużej wróciłam tam skąd przyszłam. Nie chciałam słuchać dłużej tej wymiany zdań. Spojrzałam w górę i zadałam sobie pytanie. Czy dobrze zrobiłam? Nie mogłam powiedzieć Klarze, że ją podsłuchiwałam, ale z drugiej strony, dlaczego Zayn wyznawał jej miłość? Pytanie nurtowało mnie jeszcze przez chwilę, ale kiedy przed moimi oczyma stanął uśmiechnięty Harry – zapomniałam o wszystkim.
- Gdzie się podziewałaś? – Zapytał chłopak.
- Yyy… Byłam na korytarzu. Musiałam trochę odetchnąć.
Chłopak skinął głową i zaprowadził na salę, gdzie wszyscy bawili się w najlepszym. Panna młoda wywijała z Piotrem, a wuj Klary zabawiał innych, widać było, że ledwo się trzyma, natomiast rodziców Klary nigdzie nie widziałam. Loczek objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie, zarzuciłam na jego szyję swoje ręce i tańczyliśmy lekko kołysząc się na boki. Ta chwila mogłaby trwać całą wieczność.
- Kocham Cię. – Szepnął chłopak do mojego ucha.
Co oni dziś mają z tym wyznawaniem miłości? Najpierw Zayn, teraz Harry, a za chwilę Liam i Niall. Mimo to uśmiechnęłam się promiennie. Jego twarz zbliżała się do mnie, że dzieliły nas zaledwie milimetry. Złożył na moich ustach delikatny pocałunek, a przez moje ciało przeszedł dreszcz, widząc to on jedynie się uśmiechnął i oparł swoje czoło o moje tak, że nasze nosy niemalże stykały się razem. Poczułam motylki w moim brzuchy. Niby byliśmy parą, ale to teraz pierwszy raz chłopak mnie pocałował. Nie wiem, czego się bał, że go odrzucę? Nie wiem, ale mimo to byłam tak szczęśliwa jak nigdy dotąd.
*
- Louis. – Szepnęłam chłopakowi na ucho. – Dziękuję.
Gdyby nie Ty to Zayn już by mnie pocałował. – Pomyślałam. Szczęśliwy objął mnie swoim ramieniem i ruszyliśmy w stronę windy. Nie mogła nas przecież ominąć taka impreza. Mimo zepsutego humoru przez Zayna postanowiłam, że przykleję uśmiech na swoją twarz.
- Dziękuję Ci, że jesteś przy mnie. – Powiedziałam.
Niestety Louis nic nie odpowiedział, ale nie przeszkadzało mi to. Kiedy pojawiliśmy się na sali szczęśliwa Aga przybiegła w naszą stronę.
- Hej! – Zastanowiła się. – Gdzie byliście? Przeszło godzinę was nie było.
- W pokoju. – Wyręczył mnie Louis, nie miałam ochoty na żadne tłumaczenia.
W oddali zobaczyłam zbliżającego się do nas Zayna. Szybko chwyciłam za rękę Louisa i wyciągnęłam go na środek parkietu. Nie chciałam teraz widzieć Zayna, chciałam jak najszybciej znaleźć się daleko od niego.
- Co się stało? – Zapytał Louis. – Hej! Klaro. – Potrząsnął mną lekko.
- Nic. – Spuściłam głowę, a on przestał tańczyć.
- Zayn? – Domyślił się…
- Tak, szedł w naszą stronę. – Powiedziałam cicho, ale chłopak usłyszał.
- Jeśli będzie Ciebie nękał więcej razy to…
- To. – Przerwałam mu. – To ja po prostu odejdę od was i będzie tak, jakbyśmy się nigdy nie spotkali.
- Nawet tak nie mów. – Odparł ponuro.
- Taka jest prawda, ja nie chcę was skłócić. Pragnę waszego szczęścia. – Po chwili dodałam. – Jeśli będzie taka potrzeba… odejdę.
Pojedyncza łza spłynęła po moim poliku, widząc to, Louis starł mi ją kantem swojej dłoni. Położyłam głowę na jego ramieniu, a on przytulił mnie mocniej.
- Nie. Nigdy mnie nie opuścisz… obiecaj mi to.
- Ja… - Nie wiedziałam, co miałam powiedzieć, jeśli powiem nie, nie obiecam Ci tego unieszczęśliwię go, a jeśli powiem przeciwnie to… - Tak, obiecuję. – Mimo wszystko obiecałam mu to w tej chwili, nie mogłam znieść jego błagalnego wzroku.
- I już na zawsze razem. – Szepnął mi do ucha.
*
Nie wiem, gdzie był Harry, po paru tańcach zniknął z mojego pola widzenia. Udałam się do łazienki, aby przemyć sobie twarz. Na całe szczęście w pomieszczeniu byłam tylko ja. Odłożyłam torebkę na blat łączący cztery zlewy i odkręciłam kurek z ciepłą wodą. Przez chwilę grzałam sobie ręce, ale potem jednym zamachem przetarłam sobie twarz. Kiedy podnosiłam głowę w lustrze zobaczyłam Harrego. Odwróciłam się w jego stronę, widać było, że ledwo stoi. Oj Hary, Hary, Hary, za dużo wypiłeś.
- Co Ty tu robisz? – Zapytałam. – To damska toaleta.
- Damska? – Wybełkotał, po czym przybliżył się do mnie.
Złapał mnie w pasie i przytulił do siebie delikatnie muskając moją szyję swoimi ustami. Czułam się w jego objęciach bezpieczna. Jednak Harry nie zaprzestał na delikatnych pieszczotach. Ujął mój podbródek swoją ręką i pocałował. Ja odwzajemniłam pocałunek. Posadził mnie na blacie, a ja oplotłam go w pasie swoimi nogami. Całował mnie w usta i składał od czasu do czasu delikatne pocałunki na mojej szyi.
- Cze… - Po głosie poznałam, że jest to dziewczyna.
Harry jak oparzony odsunął się ode mnie, a ja ujrzałam smukła sylwetkę Patrycji, która trzymała za rękę Liama.
- Cześć. – Odpowiedziałam.
- Co się tu dzieje? – Zapytał Liam z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Harry chciał mnie zgwałcić. – Odparłam sarkastycznie.
Zabrałam swoją torebkę z blatu i ruszyłam w stronę wyjścia, a za mną powlókł się Harry. Swoim wzrokiem szukałam Klary, ale nigdzie nie mogłam dopatrzyć jej w tym tłumie. Po chwili poczułam jak moja torebka wibruje. Wyjęłam z niej mój telefon i odebrałam.
- Klara? … Co? ... Gdzie jesteś? … Dobra już lecę.
Gdy usłyszałam jej przerażony gniew szybko rzuciłam się w stronę ogrodu, który znajdował się z tyłu za hotelem. Biegłam w szpilkach, z trudem w między czasie wysłałam szybko sms, Liamowi, aby i on zjawił się w wyznaczonym przez Klarę miejscu. Nawet już nie czytałam, co mi odpisał. Kiedy zobaczyłam zapłakaną Klarę, a obok niej Zayna, który szarpał się z Louisem. Dało się zrozumieć poszczególne słowa.
- Zostaw Klarę w spokoju. – Powiedział Louis, bardzo spokojnie.
Jednak Zayn popchnął przyjaciela mocno, ale na szczęście Klara zjawiła się w porę koło chłopaka.
- Nic Ci nie jest? – Zapytała dziewczyna. Chłopka pokręcił przecząco głową. – Mówiłam, że wyjadę.
Co? Ona chciał wyjechać? W tej chwili przybiegł do nas Liam i wziął Zayna na bok, by móc spokojnie porozmawiać z przyjacielem. Podeszłam bliżej Klary i jej chłopaka. Słyszałam nierównomierny oddech Louisa i ciche łkanie mojej przyjaciółki. Chłopak objął ją ramieniem.
*
Wtedy, kiedy Zayn przed drzwiami, wiedziałam, że to tak się skończy. Nie było innego wyjścia. Owszem było… zniknąć z życia chłopaków. Nie chcę patrzeć na cierpiącego Zayna, nie chcę udawać, że nic się nie stało. Nagle zobaczyłam, że idzie w naszą stronę tato. Szybko podbiegłam do niego.
- Czy coś się stało? – Zapytał zmartwiona.
- Wszyscy do środka! I nie znikać mi nigdzie. – Powiedział opanowanym głosem tato. – Szukam Ciebie już bardzo długo, ale Ty ciągle gdzieś znikasz. Martwimy się o Ciebie. – Teraz zwrócił się do chłopaków. – Pamiętacie o tym, że macie dziś na poprawinach zaśpiewać kilka piosenek?
Chłopcy zgodnie pokiwali twierdząco głowami i weszliśmy do środka. Jak na każdym weselu goście jedli, pili i tańczyli. Nic nowego. Jednak Piotr porwał mnie do tańca.
- No, co jest? – Zapytał i okręcił mnie wokół własnej osi. – Jakieś problemy?
- Skąd wiesz?
- Słyszałem waszą rozmowę przy Twoim pokoju hotelowy.
- Oh… - Spuściłam głowę. – Mam nadzieję, że nasze krzyki nie zepsuły zabawy.
- Nie, skąd, że. – Odparł uradowany. – Widać, że Louisowi zależy na Tobie. – Nie krępował się mówić, z resztą mówił po polsku, więc żaden z one Direction nie zrozumiałby tego.
Uśmiechnęłam się do niego promiennie. Jeszcze przez chwilę tańczyłam z moim kuzynem. Potem podziękował i podszedł do swojej żony. Ucieszył mnie ich widok, pasowali do siebie. Nagle zaszedł mnie od tyłu Liam.
- Hej! Jak się trzymasz? – Wzruszyłam ramionami. – Słuchaj, Zayn jest pijany i mówi to, co mu ślina na język przyniesie.
- Serio? – Spojrzałam w jego oczy. – Tak myślisz? Myślisz, że powiedział, że kocha mnie, ale tak naprawdę do mnie nic nie czuje?
- Tak, dokładnie tak. – Uśmiechnął się i poszedł do Patrycji.
Zostałam sama ze swoimi myślami. Sama z wieloma problemami, o których nie chciałam nikomu mówić, ani myśleć o tym, ale kiedy Zayn wyznał mi miłość poczułam, że ja też coś czuję do niego i to na pewno nie chodziło mi wtedy o przyjaźń. Klaro! Ogarnij się! Masz chłopaka – Louisa i kochasz go bardzo! Mówił głos w mojej podświadomości. Nie wiem, co mam zrobić… zostać w Polsce, czy wrócić do Londynu, gdzie od poniedziałku czeka mnie szkoła. Miałyśmy wraz z Agą iść już od tamtego poniedziałku, ale coś się przedłużyło i dopiero od nowego tygodnia zaczniemy szkołę. Musiałam wrócić, chociaż mój ojciec nie miałby mi za złe gdybym została w Polsce. Może kuzyn by mnie przygarnął pod swoje skrzydła, albo ciocia Teresa? Nie! Kochasz Louisa, więc wracaj do Londynu. Moje serce biło się z myślami. Serce mówiło cały czas o powrocie do Londynu, a rozum, że mam zostać. I kogo ja mam posłuchać? No, kogo? Kogo?! Nie wiem… Nagle zdałam sobie sprawę, że stoję na środku sali tanecznej.
- Jak się masz? – Zapytał Louis. Nawet nie wiem, kiedy zjawił się koło mnie.
- Dobrze. – Powiedziałam cicho. – Chodź.
Pociągnęłam chłopaka do stoły bym w spokoju mogła z nim porozmawiać szczerze. Bałam się mówić mu tego, o czym myślałam stojąc na środku parkietu, ale kiedyś musiałam mu to powiedzieć.
- O czym chcesz rozmawiać? – Powiedział, kiedy usiedliśmy na swoich miejscach.
- Nie wiem, co mam zrobić. – Odpowiedziałam smutno. – Czy mam zostać w Polsce, czy wrócić do Londynu?
- Obiecałaś mi, że wrócisz razem z nami do Londynu. – Powiedział chłodno.
- Tak, ale…
- Nie ma żadnego ale. – Powiedział chłopak, po czym przysunął się bliżej mnie. – Zayn, kiedy jest pijany mówi nie do rzeczy.
- Tak myślisz? – Zadałam to samo pytanie, co Liamowi wcześniej. – Bo wiesz Liam mówił to samo.
- Oh… - Nabrał powietrza do ust i powoli wypuścił je. – Widzisz? To oznaka, że znamy się na wylot.
- Nie wiesz, co myśli Zayn… - Powiedziałam ściszając swój głos.
- Co? Co ty mówisz? – Powiedział. – Dlaczego drążysz ten temat?
- Bo nie chcę, aby przeze mnie rozpadł się wasz zespół. – Odpowiedziałam.
- Zrozum będziemy śpiewać razem z chłopakami choćby się waliło i paliło.
Po tym, co powiedział na mojej twarzy zagościł uśmiech widząc to Louis też się uśmiechnął promiennie. Kochałam jego uśmiech i jego niebieskie oczy. Przybliżyłam swoją twarz do chłopaka i pocałowałam go. Zatopiłam się w jego ustach i chciałam trwać w tej chwili wiecznie. Kiedy nagle przypomniał mi się Zayn i jego słowa Kocham Cię. *
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba! :) To tyle... zapraszam do komentowania. ! A i rozdziały będą pojawiać się jak będzie minimum dziesięć komentarzy! :D
xo xo
Sama nie wiem już co pisać ;) wszystkie rozdziały są świetne a zwłaszcza ten- jest chyba najlepszy ♥ Już nie mogę doczekać się następnego ;)
OdpowiedzUsuńświetny rozdział przepraszam że nie pisałam komentarzy pod poprzednimi Rozdziałami ale tak wyszła ;/
OdpowiedzUsuńRozdział jest zajebisty:) Fajnie że Agacie i Harremu się układa. Ale jest problem z Zaynem. Jestem ciekawa jak się to rozwiąże;) ;D Czekam na nowy rozdział ;) Całusy ;*
OdpowiedzUsuńJa myśle ze Zayn nie żartowal jak to mowil .. Ale ona ma byc z Lou ;DD Podoba mi się jak piszesz a ci co to czytają dodawajcie komentarze bo chce wiedziecco dalej ! ;pp Asieek.
OdpowiedzUsuńRany, ale skomplikowane i smutne :/ Biedna Klara :( Ciekawe co bd dalej :D Mam nadzieję, że wszystko wróci do normy i jakoś się ułoży ;)
OdpowiedzUsuńWeeex ;/ Ale się porobiło ... Kurde, czy w sczęśliwych związkach zawsze musi ktoś mieszać,? Ehh.. :*
OdpowiedzUsuńSzybko kolejny, proszę :)
Opowiadanie jest świetne, ciekawe jak rozwiąże się sytuacja z Zaynem. A i chcę dodać że bardzo podobała mi się scena z Harrym i Agatą więcej takich proszę! :) Całusy <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział bardzo mi się podoba, a zwłaszcza sceny miłosne ;*
OdpowiedzUsuńOpowiadanie po prostu rewelacyjne nic dodać nic ująć czekam na następny rozdział i pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem co napisać... po prostu w 100% zgadzam się z powyższymi komentarzami, a no i jest już 10 więc wstawiaj 13 rozdział!!!!!!!! :* ♥
OdpowiedzUsuńKurde, same problemy... Rozdział świetny, jestem okropnie ciekawa co dalej bo sytuacja jest trochę skomplikowana :P Ale dadzą radę ! Czekam na kolejny, już ponad 10 komentarzy ; pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuń