Kilkakrotnie
zamrugałam powiekami i dotarło do mnie, co ja robię, a mianowicie robię
nadzieję Zaynowi. Nie! Nie możesz tak. Jednak jest coś tajemniczego w tych jego
piwnych, co przyciągało mnie do niego. W tym momencie nic nie wiedziałam. Nic,
a nic. Wszystko stało pod jednym wielkim znakiem zapytania. Kocham Lou, ale… No
właśnie pojawiało się, ale, którym był Zayn – Zayn, który w chwili obecnej
chodził z moim największym wrogiem.
-
Dlaczego jesteś z Sophie? – Zapytałam cicho, a w moim oku kręciła się łza. –
Kochasz ją? – Powiedziałam jeszcze ciszej niż poprzednio.
Chłopak
spojrzał na mnie i po chwili znalazł się obok mnie leżąc tym razem na śniegu.
Odwrócił wzrok gdzieś w bok.
-
Powiedz to… - Zaczęłam nieśmiało.
Jednak
Zayn nic nie mówił. Wiedziałam, jaka była odpowiedź na moje wcześniejsze
pytanie „Nie, nie kocham jej.” Nie ułatwiał mi zadania Zayn. Liczyłam, że
będzie z nią szczęśliwy, ale… nie, on nadal coś do mnie czuje, a ja nie wiem,
co czuję. Nic. W mojej głowie zapanował chaos, nigdy przenigdy tak się nie czułam.
Musiałam coś z tym zrobić. Nie chciałam ranić żadnego z nich, a chodząc z Lou
ranię tym Zayna, a jeżeli byłoby odwrotnie, wtedy, Lou by mnie znienawidził i
co najgorsze Zayna.
Wrócić
do Polski. Wrócić na stare śmiecie. Wrócić do… domu. Wrócić do starych
wspomnień, gdzie nie ma w nich ani miłości do Lou jak i Zayna. Żyć beztroskim
życiem, poukładać je i co najważniejsze nie mieszać w głowach moim dwóm
najukochańszym osobom. Teraz zdałam sobie sprawę, że moje uczucia są mieszane.
Zayn
spojrzał na mnie, a raczej na łzę, która spływała po moim prawym poliku.
Szybkim ruchem starł ją i uśmiechnął się krzywo. Z oddali dochodził do mnie
stłumiony głos Lou, jednak nic nie rozumiałam. Leżałam na zimnym śniegu, a obok
mnie Zayn, który był moim… kim? Po chwili po mojej lewej zjawił się Lou kładąc
się obok nas.
-
Co robicie? – Zapytał szczęśliwy, jak nigdy dotąd, jednak mina mu zrzedła, gdy
nikt się nie odzywał. – Co się dzieje?
Podjęłam
już decyzję… nie wiem czy dobrą, czy złą.
-
Wracam do Polski… na stałe.
-
Że co? – Lou spojrzał na mnie przerażonymi oczyma. – Dlaczego? Klaro! Co się
stało? – Chłopak nie dowierzał. – Żartujesz? Powiedz, że żartujesz. – Łzy
pojawiły się w jego oczach. – Dlaczego chcesz mnie opuścić? Kochasz mnie?
Zayn
również zaniemówił, oboje wpatrywali się we mnie z grobowymi minami.
-
Lou… - Zaczęłam spokojnie. – Wyjadę, a ty zostaniesz i ułożysz sobie życie z… -
Nie mogłam tego wypowiedzieć, czułam jakby coś stanęło mi w gardle. – inną
osobą, którą będziesz kochał bardziej ode mnie. Ja… Ja natomiast nie jestem
Ciebie warta. Nie jestem warta nikogo. Sieje za sobą ból i cierpienie. Żadnych
pozytywnych…
-
O czym ty mówisz? – Przerwał mi. – Jaki ból i cierpienie. Popatrz. – Odwrócił
moją głowę w jego stronę. – Czy widzisz abym cierpiał? Nie! Jestem szczęśliwy i
kocham cię! – Ostatnie słowa wykrzyczał na całe gardło.
-
Nie o ciebie chodzi. – Odwróciłam wzrok i teraz spojrzałam w niebo. Teraz
zdałam sobie sprawę, że jest już ciemno. Jednak oprócz nas reszta bawiła się
wspaniale. – Zraniłam Zayna. – Zayn wstał. – Nie! Zayn poczekaj, naprawdę
będzie lepiej jeśli was opuszczę. Nie chcę patrzeć jak cierpisz Zayn, nie chcę
abyś spotykał się z Sophie z powodu zazdrości…
-
Kocham cię i nic tego nie zmieni. – Po raz pierwszy zabrał głos Zayn odkąd
pojawił się Lou. – Wiem, że kochasz Lou i… nic tego też nie zmieni, nawet moja
ślepa miłość. Nie chcę abyś zostawiała nas. Bez ciebie to nie to samo. Lou się
załamie. – Chłopak spojrzał na nieobecnego już Lou. – Swoim wyjazdem zranisz więcej
osób niż zostaniesz.
-
Błagam cię, nie opuszczaj nas, nie opuszczaj mnie. – Zabrał głos Lou. – Proszę,
nie rób tego…
*
Kiedy
wróciliśmy do domu udałam się na górę i zamknęłam w łazience, nie chciałam z
nikim rozmawiać. Napisałam do Piotra, jak się czuję, czy może jakoś mu pomóc,
wesprzeć go? Zawsze pisaliśmy tak, kiedy mieliśmy doła. Jego rozweselona twarz
zawsze mi pomagała, ale teraz… wiedziałam, że mi nie pomoże.
-
Klaro! – Zawołał Lou. – Goście przyszli!
Zdziwiona
spojrzałam na zegarek. 19. Ko o tej porze by przychodził? – Rodzice.
-
Mamo, tato – Krzyknęłam, kiedy schodziłam po schodach i na kanapie w salonie
zobaczyłam ich. - Jak się cieszę, że was
widzę! – Przytuliłam ich po kolei. – Co was tu sprowadza?
-
Ty. – Odpowiedział tata.
-
Raczej twoja decyzja. Powrót do Polski? Przecież tak zawsze chciałaś żyć w
Wielkiej Brytanii! Ilekroć tu byliśmy ty nie chciałaś wracać, a teraz… Co się
dzieje? – Wtrąciła się mama.
-
Nic, po prostu… - Nie wiedziała, co odpowiedzieć. – Chcę wrócić do domu. Nie…
chcę tu zostać, a raczej nie mogę.
-
Wyjaśnisz nam to? – Zapytał spokojnie i zachęcająco do rozmowy tata. – Jesteśmy
otwarci na wszystko. Jeżeli nie będziesz nam mówić wszystkiego to, jak mamy ci
pomóc?
-
Dobrze. – Westchnęłam niezadowolona. – Kocham Lou i jesteśmy parą.
-
To wszytko? – Spojrzał pytająco tata.
-
I kocham Zayna. Znaczy nie wiem, czy coś do niego czuję… - Nigdy nie zwierzałam
się tak rodzicom. – Po prostu nie chcę ranić ich obu.
-
To może… - Zaczęłam mama. – Na jakiś czas zamieszkasz z nami? Zrobisz sobie
przerwę…
-
Mamo! Jaką przerwę? – Za bardzo się uniosłam. – W miłości nie można robić
przerw! Przynajmniej w moim przypadku. Albo zostaję i przeprowadzam się do
innego miast, albo wracam do Polski!
Rodzice
popatrzyli na siebie zdezorientowani. Nie wiedzieli, co ze mną zrobić. Zapewne
reszta domowników stała na górze i słuchała całej rozmowy, albo ktoś był w
łazience na dole. Postanowiłam to sprawdzić. Zdenerwowana podeszłam do drzwi
łazienki, a rodzice tylko obserwowali, co robię. Otworzyłam drzwi.
-
Harry! – Krzyknęłam. – Wypad na górę! – Powiedziałam w języku polski, a on
popatrzył na mnie pytająco. Mimo to wyszedł.
Całe
szczęście, że rozmawialiśmy po polsku, rozumiała nas jedynie Aga, która pewnie
niczym tłumacz zdawała relacje w języku
angielskim.
-
Mamo, tata. – Powiedziałam podchodząc do nich. – Pomóżcie mi podjąć decyzję.
Nie wiem, co mam zrobić.
-
Zostać. – Powiedział tata bez zastanowienia. – Zostać i rozwiązać problem.
Myślisz, że jeżeli wyjedziesz to dla tych chłopców zrobi to dobrze? Nie.
Zranisz ich tym jeszcze bardziej…
*
Cały
czas w głowie miała słowa ojca, nie mogłam się skupić, nie mogłam zasnąć, a
jutro szkoła.
-
Podjęłaś decyzję? – Zapytał Lou, ja tylko pokiwałam przecząco głową.- Mam
nadzieję, że zostaniesz i będziemy razem szczęśliwi aż do końca życia.
-
Nic nie rozumiesz. – Zaczęłam odwracając się w drugą stronę, żeby Lou nie mógł
zobaczyć, że płaczę. – A Zayn? My będziemy szczęśliwi, a on będzie cierpiał?
Może…
-
Może znajdzie sobie inną osobę, którą będzie kochał bardziej od ciebie. –
Dokończył za mnie Zayn.
Zdziwiona
odwróciłam się w stronę drzwi. Stał w nich w całej okazałości Zayn Malik ze
smutną miną.
-
Mną się nie przejmuj. – Powiedział. – Jak już wcześniej wspomniałem, znajdę
inną osobę, którą również będę kochał, którą również będę darzył taką sympatią,
jaką darzę ciebie.
Rękę
wytarłam łzy, które spływały po moim policzku, niczym wodospad. Nie
wytrzymywałam tej presji.
Muszę
coś zrobić, a i owszem zostanę, zostanę na zawsze w tym domu, a raczej moje
ciało, moja dusza opuści mnie, kiedy nie będzie we mnie żadnych oznak życia.
Samobójstwo. Bałam się zawsze tego, nie rozumiałam ludzi, którzy na własne
życzenie chcieli umrzeć, nigdy nie pojmowałam ich toku myślenia, a teraz sama,
a teraz sama chcę to zrobić. Jak najszybciej odgoniłam te straszne myśli i
odpłynęłam w krainie snów.
*
Dzisiaj trochę krótko. Niby jest wolne, ale nie ma na nic czasu. :) Rozdział
jest trochę bezsensu, jak zresztą każdy. Dziękuję tym osobom, które czytają
bloga i życzę wam wesołych świąt! :D
Do następnego, który powinien być we wtorek.!
xo xo
Ankiete wygrywa Louis i mam nadzieje że tak pozostanie ;DD Rozdział fajny ;) Asia xx
OdpowiedzUsuńJaki znowu bezsensowny? Oszalałaś chyba! Jest świetny i czekam na kolejny ♥
OdpowiedzUsuńJest cudowny, czekam na następny. A tu mój blog: http://one-direction-and-you.blogspot.com
OdpowiedzUsuńOMG ona chce się zabić ?!! Nieeeee, nie rób tego Lou !!!! :( Czekam na nn <3 [swagmasta-from-doncasta/inbetweeners-dance-with-1d]
OdpowiedzUsuńSwietnie piszesz ... z taka fantazja i podrafisz ubierac w slowa ;) czekam na nastepny !!! ;D
UsuńBardzo fajnie piszesz, pozdrawiam - miamibeachh.blogspot.com
OdpowiedzUsuń